Karakorum- stara stolica Mongolii-zrobilo na nas duze wrazenie(niestety nie mamy zdjec, poniewaz karta jest uszkodzona, ale postaramy sie odzyskac je jak wrocimy do Polski). Stamtad kierowalismy sie juz w strone Ulan Bator. Spedzilysmy jeszcze dwie noce nad pieknym jeziorem Ogij kolejnyraz spiac w rodzinnej jurcie. Na szczescie tym razem obylo sie bez mongoliskich przysmakow, jednak atrakcji dostarczaly nam nielegalni wspollokatorzy;] Zbudowali sobie podziemne miasto i czuli sie jak u siebie- mongolskie MYSZY. Kolejny raz walczylysmy dzielnie ! Karambaaaa!!! ;] Ostatniego dnia z zalem wracalysmy do UB, ale po drodze czekalo na nas jeszcze duzo atrakcji- wielki pomnik Chinggis Khaana oraz gigantyczna, dzika skala przypominajaca zolwia(Tereldz). Tam po raz ostatni zjadlysmy prawdziwe mongolskie zarcie i wypilsymy kumys. Hahaha;] Wieczorem spalysmy juz w UB.

Chinggis Khaan

Tereldz

Gory Bogd Chan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz